by

"Nie ma jak u Mamy..."

Fot.: Zapożyczone.

Przepiękne święto! Żałuję, że nie ma mnie w tym dniu na wsi, z Mamą właśnie, która jest ogromną entuzjastką mojej blogowej przygody i ogólnie mojego pisanego słowa! Ogromne, ogromne uściski dla Ciebie Kochana Mamo!
Przy okazji tego dnia zawsze kołacze mi się w głowie książka T. Różewicza "Matka odchodzi" To nie jest zwykła książka, to kunszt pisarstwa, dowód najszczerszej, wspaniałej miłości syna do Matki, która dodatkowo wsparta ogromnym talentem pisarskim P. T. Różewicza, zyskuje jakąś nadprzyrodzoną moc w rękach czytelnika! Jeżeli jeszcze jest ona przed Wami gorąco zachęcam! Są w niej takie zdania, że nieoczekiwanie zasycha w gardle i aby kontynuować czytanie trzeba posiłkować się chusteczką! Naprawdę warto!
I zdanie z tej właśnie książki:

"
W moim dzieciństwie każdy dzień roku był dniem Matki.
Każdy poranek był dniem Matki. I południe i wieczór i noc..."