Weekend on Warsaw.

by

Są takie miejsca, w których ląduję niby wakacyjnie, a pełno na każdym kroku w nich dobrych wspomnień. I pewnie dlatego, trochę podświadomie Warszawę wolę weekendowo, kiedy  ona mimo wszystko trochę pustoszeje z mieszkańców, a wypełnia się dobrymi wydarzeniami. Narodowe Czytanie w Ogrodzie Saskim, Muzeum Polin, czy Chopinowski Koncert w Królewskich Łazienkach. Biorę to wszystko za jedno i nie tracę wówczas czasu na nic zbędnego. Rozkoszuję się danymi chwilami i mówię do A.: "Wiesz, zawsze o tym marzyłam, żeby przeżywać takie rzeczy". To się nazywa umiejętność docenienia tego co tak naprawdę jest nam dane. Zawsze i wszędzie. 

Fot.: Archiwum własne.